Panuje przekonanie, że po studiach lingwistycznych możesz pracować albo jako tłumacz, albo jako nauczyciel. Ewentualnie jako lektor w szkole językowej. Sama przez wiele lat wierzyłam w taki czarno-biały scenariusz. Jednak dzisiejszy rynek, a zwłaszcza Internet i social media są o wiele bardziej różnobarwne. I jeśli chcesz aktywnie wykorzystywać język w swojej pracy, nic nie stoi na przeszkodzie. Zwłaszcza jeśli jesteś specjalistą w jakiejś branży. Gdzie szukać takich ofert? I co właściwie możesz robić?

Kiedy zaczynałam studia na filologii rosyjskiej, nie wiedziałam, czego się po nich spodziewać. Nie miałam pojęcia, czy to jest to, co chcę robić w życiu. Kierowała mną wyłącznie pasja do języka i chęć posiadania na półce książek z własnym nazwiskiem w stopce. Żadnych konkretów, żadnego planu B, ani konkretnej wizji, co można z tym językiem potem zrobić. Jak go wykorzystać w życiu zawodowym.

Pierwsze zderzenie z rzeczywistością

praca tłumacza

Jak dziś pamiętam pierwsze zajęcia z praktycznej nauki języka rosyjskiego, podczas których znana w kręgach uniwersyteckich Pani Doktor zadała nam z pozoru niewinne pytanie, kto z nas w przyszłości planuje zostać tłumaczem. Jak łatwo się domyślić, ręce podnieśli prawie wszyscy.

Cóż, to kpiące spojrzenie, którym nas wówczas obdarzyła już wtedy powinno dać mi do myślenia. Ale na pierwszym roku daleka byłam jeszcze od dalekosiężnych planów i strategii na przyszłość.

Pierwsze zderzenie z rzeczywistością nastąpiło dopiero na czwartym roku, podczas (nomen omen) pierwszych zajęć z teorii i praktyki przekładu. Tym razem Pan Doktor uraczył nas jakże motywującą pep talk:

Możesz znać świetnie dwa języki. Możesz z łatwością przechodzić z jednego na drugi i nie mieć żadnych problemów z komunikacją. Ale to nie znaczy, że będziesz dobrym tłumaczem.

Bardzo wzięłam sobie te słowa do serca. Ich szorstka prawda utkwiła mi w głowie tak głęboko, że droga do pozbycia się tego przekonania była długa i żmudna.

Jak dostrzec własną wartość?

jak dostrzec własną wartość

Walka z własnymi przekonaniami może trwać miesiące, a nawet lata. I nie powiem, żebym w tym czasie siedziała bezczynnie na czterech literach i czekała na olśnienie. Najpierw studiowałam przez pół roku w Moskwie, następnie poszłam na dziennikarstwo radiowo-telewizyjne i studia podyplomowe dla tłumaczy ustnych i pisemnych. Wszystko po to, żeby zwiększyć swoją szansę ziszczenie tego jednego marzenia.

Pierwszą książkę przetłumaczyłam jeszcze na studiach. Był to kryminał retro o przygodach petersburskiego detektywa, Metodego Kobyłkina. Od a do zet prowadziłam cały projekt wraz z wrocławskim wydawnictwem Dobre Historie. Ale nawet ten, z perspektywy czasu nie boję się powiedzieć – ogromny sukces – nie przełamał mojej bariery i nie dodał pewności siebie. Nie dodał skrzydeł.

Nie wierzyłam w siebie do tego stopnia, że podczas pierwszej rozmowy o pracę na etacie rzuciłam stawką 1500 zł i z przerażeniem patrzyłam, czy się zgodzą dać AŻ tyle. Specjaliście po dwóch kierunkach studiów, z dwoma językami obcymi. Z dwiema przetłumaczonymi książkami na koncie. Jak teraz o tym pomyślę, to włosy mi dęba stają. No ale, wszystkiego trzeba się w życiu nauczyć.

Drugie zderzenie z rzeczywistością nastąpiło po studiach, kiedy okazało się, że muszę przeprowadzić się na drugi koniec Polski i szukać pracy na już i praktycznie od zera. Po trzech miesiącach poszukiwań jakiejkolwiek szansy na tłumaczenia byłam tak zdesperowana, że zrobiłabym wszystko, byle tylko na etacie. Nie miałam pojęcia gdzie i czego szukać.

Najlepsze lekcje daje nam życie

najlepsze lekcje daje nam życie

W końcu udało mi się zatrudnić jako rejestratorka medyczna w jednej z gdańskich klinik. I, jak już opowiadałam w poprzednim odcinku Biznesowych Potyczek Językowych, ta praca wywróciła do góry nogami wszystkie moje plany. Na szczęście, nie tylko plany, ale też sposób myślenia o pracy z językiem. Bo nie dość, że na co dzień posługiwałam się dwoma językami obcymi i bez problemu komunikowałam się z klientami w dowolnym z nich, to jeszcze zdobyłam cenne doświadczenie w obsłudze, sprzedaży, branży medycznej, a później również w rekrutacji i zarządzaniu zespołem.

Po sześciu latach pracy w obsłudze – i z językiem – mam naprawdę bogate doświadczenie i sporo do zaoferowania. Dlatego, kiedy postanowiłam zmienić branżę i przenieść się do on-line’u, miałam przygotowaną solidną listę kompetencji. Zwłaszcza że w sieci mogę w pełni korzystać z mojego doświadczenia ze studiów dziennikarskich i językowych. A po pół roku intensywnej pracy pod okiem mentora, doświadczonej Wirtualnej Asystentki czuję, że mój wachlarz możliwości praktycznie nie ma granic. Bo one są tylko w głowie.

Praca z językiem – co robić i gdzie szukać?

praca w zawodzie

Dlaczego Ci o tym mówię? Ponieważ wiem, że dotarcie do tego etapu, kiedy znasz swoje możliwości i wiesz, jak wykorzystać swoją wiedzę i znajomość języka może zająć sporo czasu. Zwłaszcza gdy wydawnictwa milczą, a w szkole pracować nie chcesz.

Co właściwie możesz robić? Otóż zdradzę Ci, że naprawdę sporo. I pewnie nie odkryję przed Tobą Ameryki, ale być może trochę poprawię Ci humor pokazując, jak wiele możesz zdziałać, chcąc korzystać z języka:

  • Call Center – to środowisko znam świetnie, ponieważ sama przez prawie trzy lata zarządzałam zespołem zdalnej obsługi klienta zagranicznego. I powiem Ci, że tacy specjaliści z językiem to naprawdę nie lada gratka dla pracodawcy. Dlaczego? Bo wiedzy branżowej możesz się nauczyć, od tego są szkolenia. Ale języka tak szybko nie ogarniesz. I, jeżeli znasz go już na dzień dobry, jest to Twój wielki atut.
  • Branża medyczna i turystyka medyczna – to jest prawdziwy ocean możliwości, któremu poświęcę oddzielny odcinek podcastu 🙂 Spa, salony kosmetyczne, kliniki anti-aging, stomatologia, kliniki medyczne – we wszystkich tych miejscach potrzebne są osoby ze znajomością języków. Dlaczego? Ponieważ leczenie w Polsce, w porównaniu z innymi krajami europejskimi, jest bajecznie tanie. A biorąc pod uwagę wysoką jakość usług…no cóż, całe grupy turystów z przyjemnością łączą wypoczynek z leczeniem, albo zabiegami kosmetycznymi. Uwierz mi, wiem co mówię. To dzięki nim tak szybko stałam się specjalistą w swojej dziedzinie.
  • Usługi transportowe, spedycja, logistyka – zwłaszcza jeśli mieszkasz blisko granicy, ale nie tylko.
  • Oczywiście, nie muszę chyba wspominać o turystyce samej w sobie. Powiedzenie koniec języka za przewodnika nie wzięło się znikąd 🙂
  • I pamiętaj, że to, że być może nie od razu uda Ci się zostać tłumaczem literatury (albo nie chcesz nim być) nie przekreśla całej branży tłumaczeniowej. Biznesplany, publicystyka, copywriting, prelekcje, wykłady, prezentacje, imprezy, wieczory autorskie, spotkania biznesowe, konferencje – to niektóre pomysły na to, gdzie możesz wykorzystać swoje pokłady tłumaczeniowej energii.
  • No i wisienka na torcie, czyli moje odkrycie 2019 roku (wiem – późno, ale co zrobić), czyli Social Media. I to jest temat rzeka, któremu poświęcę na pewno osobny odcinek. Bo to, co możesz zrobić z językiem w czasach Facebooka, Instagrama, LinkedIna, blogów i szeroko pojętej sieci, to się w głowie nie mieści.

Gdzie szukać zleceń w sieci? Zacznij od grup na Facebooku. Zajrzyj też na portale zagraniczne: Fiverr, Upwork, czy bliższe nam LinkedIn, Useme.eu.

Pokaż się w tych miejscach, zamieść swoje portfolio i działaj. Pamiętaj, że język to Twoje narzędzie i Twoja supermoc. Korzystaj z niej!

A jeśli mimo wszystko chcesz zająć się tłumaczeniami literackimi, uzbrój się w cierpliwość i uparcie wysyłaj swoje próbki do wydawnictw. Nie jest to łatwe, ale jeżeli naprawdę chcesz – nie przestawaj. Uwierz mi, wiem jaką frajdę sprawia taki przekład i jak wspaniale jest trzymać w dłoniach efekt wielu tygodni intensywnej pracy (i współpracy).

Chcesz wiedzieć jak wygląda tłumaczenie książek od kuchni? Chętnie Ci o tym opowiem, daj znać w komentarzu albo napisz do mnie na kontakt@wingperson.pl. Z przyjemnością zdradzę Ci też parę sekretów w jednym z kolejnych odcinków.


podcast agnieszka papaj-żołyńska

Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.

Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.

Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.

A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo Wirtualnej Asystentki – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!

0 komentarzy

Funkcja trackback/Funkcja pingback

  1. PRACA Z KLIENTEM W JĘZYKU OBCYM – SZEŚĆ RZECZY, KTÓRE MUSISZ WIEDZIEĆ - Wing Person - Twoja dodatkowa para skrzydeł - […] tym, dlaczego warto pracować w języku obcym i gdzie szukać zleceń, opowiadałam w innym odcinku podcastu. Miejsca, z których…
  2. O TYM, JAK PRAWIE ZOSTAŁAM SŁAWNĄ TŁUMACZKĄ - […] jak pisałam, jest to długi proces, dlatego warto w międzyczasie znaleźć inną pracę, a tłumaczenia traktować na początek jako…
  3. CZEGO NAUCZYŁY MNIE STUDIA JĘZYKOWE? - […] pracować z językiem i jak wiele możliwości otwiera przed Tobą jego znajomość opowiadałam w drugim odcinku podcastu, polecam Ci…

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *