Home office, przestronne biuro, garderoba, poddasze lub piwnica – nasze studia nagrań często odbiegają od tych z profesjonalnych stockowych fotografii. Głośna śmieciarka, helikopter ratowniczy a może klocki lego? Poznaj najczęstsze koszmary podcastera, który nagrywa w niestudyjnej rzeczywistości. Przekonaj się, z jakimi dźwiękami warto walczyć, a które dodają Twojej audycji uroku i… wiarygodności!
Przygotowanie pomieszczenia do nagrywania zajmuje mi zazwyczaj około piętnastu minut. I to dlatego, że dobrze to pomieszczenie znam. Poduszki, koce wygłuszające, kabina akustyczna i oczywiście cały sprzęt do nagrywania – wszystko ma swoje miejsce, odpowiedni kąt i sposób montowania.
I chociaż znam moje domowe studio na wylot, to i tak nie da się ich uniknąć – dźwięków, które doprowadzają mnie do szału i sprawiają, że pragnę rzucić to całe podcastowanie w diabły.
Znasz to?
Masz swoją listę rozpraszaczy i przeszkadzaczy? Koniecznie daj znać, co na niej jest! A dziś pokażę Ci moje koszmary podcastera!
KOSZMARY PODCASTERA – MÓJ RANKING TOP OF THE TOP
Jakie są moje koszmary podcastera? Poznaj największe z nich!
- życie za oknem,
- domownicy,
- czworonogi,
- kurierzy,
- sprzęt AGD,
- niepodłączone słuchawki,
- źle wygłuszone pomieszczenie.
KOSZMARY PODCASTERA – CO Z NIMI ZROBIĆ
Są dwie szkoły, jeśli chodzi o montaż podcastów – i jest to moja subiektywna obserwacja:
- Jedni dążą do skrajnego perfekcjonizmu, przyciszając oddechy, wygładzając zdania i tworząc krystalicznie czyste tło.
- Drudzy stawiają na naturalizm, chrząknięcia, przejęzyczenia i te elementy tła, które świadczą o tym, że nie jesteśmy robotami w hermetycznym pudełku, a ludźmi, przedsiębiorcami, którzy nie wstydzą się drobnych potknięć czy niedoskonałości, bo wiedza czy doświadczenie, perspektywa, jaką chcą się dzielić, jest ważniejsza niż opakowanie.
Gdzie na tej skali znajdziesz się Ty i Twój podcast? Ja lubię plasować się pomiędzy łącząc profesjonalizm i dobry montaż z prozą życia przedsiębiorcy w domowym studiu nagrań.
Dlaczego?
Ponieważ jest to spójne ze mną, moją marką i ideologią, która przyświeca mi w prowadzeniu firmy.
I oczywiście Ty możesz mieć inne podejście czy spojrzenie na tę kwestię, i to również jest w porządku 😉
KOSZMARY PODCASTERA – LUDZKA PERSPEKTYWA
Dźwięki, stukoty, Czy warto je niwelować? Jeszcze rok temu powiedziałabym, że tak. Że nagranie to Twoja wizytówka i z szacunku do słuchacza warto by nad nim popracować.
I oczywiście nadal tak uważam, ale…
Z drugiej strony, pamiętaj, że nagrywasz podcast biznesowy. Podcast, który jest spójny z Tobą i Twoją marką nie tylko ze względu na wiedzę, którą przekazujesz, ale również:
- pokazuje ludzkie oblicze Twojej marki,
- dokumentuje backstage Twoich działań – biuro, coworking, homeoffice,
- jest mini-reportażem z Twojego codziennego życia.
Czy warto z tego rezygnować? Moim zdaniem nie!
Dla mnie taki podcast jest bardziej wiarygodny, ludzki i pokazuje, z czym musisz się mierzyć, aby tworzyć wartościowe treści dla swoich odbiorców. Oczywiście, będą osoby, które uznają to za brak profesjonalizmu, ale czy faktycznie tak jest?
Myślę, że w momencie gdy jakość Twoich nagrań jest dobra a wiedza, informacje czy wskazówki, które przekazujesz niosą ze sobą wartość dla Twoich słuchaczy, na te nasze koszmary podcastera, na te drobne niedoskonałości można spokojnie przymknąć oko.
Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.
Jeżeli myślisz o własnym podcaście, to zamów moją książkę „Podcast w biznesie”! Dołącz też do grupy FB „Podcast w biznesie – grupa wsparcia dla podcasterów”.
Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.
Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.
A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo wsparcia w prowadzeniu social mediów – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!
0 komentarzy