Czy zastanawiasz się czasem, co by było, gdybyś poszedł na inne studia? Jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś przyjął inną ofertę pracy? Jak rozwinęłaby się Twoja kariera językowa, czy w ogóle zawodowa, gdybyś nie wyjechał do innego miasta? Moje obecne życie zawodowe ukształtował szereg wyborów, których dokonałam przez ostatnie 10 lat. Jakie to wybory? Czy były łatwe? I czy cokolwiek bym zmieniła, gdybym miała na to szansę? Posłuchaj.
Listopad jest dla mnie zawsze miesiacem refleksji. Pewnie to zasługa pogody, która zachęca mnie głównie do spędzania wieczorów w zaciszu własnego homeoffice. Poza tym w tym roku zdecydowanie jest o czym myśleć. I to nie tylko ze względu na pandemię, kryzys, strajki i inne kluczowe wydarzenia w kraju i na świecie, ale także dlatego, że powoli kończę pierwszy rok pracy we własnej firmie i planuję dalsze zmiany, które sukcesywnie, krok po kroku wdrażam od końca wakacji.
Jedną z tych zmian jest lekki rebranding i specjalizacja moich usług w kierunku edycji dźwięku, obsługi zagranicznych klientów i tworzenia treści w języku obcym – już nie tylko angielskim, jak do tej pory, ale również rosyjskim. Efektem tych działań jest między innymi podcast Skorogovorki v dushe, który uruchomiłam w zeszłym tygodniu. Jest to pierwszy krok na drodze do otwarcia się na rynek wschodni, ale również pewien powrót do korzeni – w końcu od pasji do rosyjskiego zaczęła się moja kariera językowa!
I o tej karierze dzisiaj słów kilka…
MOJA KARIERA JĘZYKOWA – JAK TO SIĘ ZACZĘŁO
O tym, dlaczego zdecydowałam się na studia językowe opowiadałam już nie raz i nie dwa. Wystarczy wspomnieć, że rosyjski to była moja miłość od pierwszego wejrzenia. Dosłownie. Najpierw zakochałam się w alfabecie, następnie w literaturze, a kiedy wyjechałam do Moskwy i po raz pierwszy postawiłam stopę na Placu Czerwonym… przepadłam. Nie miałam najmniejszych szans. Ten językowy romans z rosyjskim trwa już od ponad 15 lat! A sama kariera językowa – od dekady.
W tym czasie studiowałam filologię w Polsce i w Rosji, ukończyłam podyplomówkę z tłumaczeń i pracowałam w najróżniejszych miejscach, mniej lub bardziej związanych z językiem:
- w szkole językowej,
- w wydawnictwie,
- na stażu w redakcji,
- w rejestracji medycznej,
- w call center…
- …i oczywiście na swoim.
Większość z tych miejsc wybrałam świadomie (aczkolwiek czasami z braku innych opcji ;)).
Ale przez te dziesięć lat zrezygnowałam z paru okazji i podjęłam też kilka decyzji, które miały ogromy wpływ na to jak wygląda – lub jak mogła wyglądać – moja kariera zawodowa. I właśnie o nich chcę Ci dzisiaj opowiedzieć.
KARIERA JĘZYKOWA – 5 WYBORÓW, KTÓRE UKSZTAŁTOWAŁY MOJE ŻYCIE ZAWODOWE
A w sumie powinnam nazwać ten śródtytuł „5 wyborów, na które się nie zdecydowałam” lub „5 decyzji, których powinnam żałować”. Bo w praktyce przez wiele lat tak właśnie było.
Chcesz wiedzieć, z czego zrezygnowałam? Oto moje Top5:
- Filologia czeska i stypendium w Czechach
- Roczne stypendium na Syberii
- Szefowa Działu Wschodniego w Rzeszowie
- Dziennikarka w Radiu Zachód
- Specjalista ds. PR w wydawnictwie
Jeżeli chcesz wiedzieć, co się kryje za każdym z tych punktów, koniecznie wysłucha podcastu, zdradzam tam wszystkie mniej lub bardziej pikantne szczegóły 🙂
Gdyby spojrzeć na tę listę, nie wiedząc, co kryło się za każdą z moich decyzji, jakie były za i przeciw i jakie warunki sprawiły, że z nich zrezygnowałam, to sama śmiało stwierdziłabym, że jestem wariatką!
Takie szanse, tyle możliwości. Nie tylko językowych, ale i życiowych. Nic tylko płakać i załamywać ręce. I był czas, kiedy faktycznie tak robiłam (nie pytaj, po co).
KARIERA JĘZYKOWA – NIE TAK JĄ SOBIE WYOBRAŻAŁAM
Moje dzisiaj mogło wyglądać zupełnie inaczej – fakt. W innym kraju, w innym domu i z innymi ludźmi dookoła. Czy byłoby lepsze? Być może. Ale, szczerze mówiąc, mało mnie to przejmuje 🙂
Dlaczego?
Ponieważ każda decyzja, którą podjęłam na swojej drodze, doprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem w tej chwili. I jest to jedyne miejsce, w którym tak naprawdę chcę być.
Owszem, nie wymiatam na konferencjach językowych, nie znam biegle czterech języków słowiańskich i nie recytuję Puszkina przez sen (chociaż były takie czasy… ;)).
Ale jeżeli kieruję się w życiu jakąkolwiek maksymą, to myślę, że najlepiej pasuje w tym miejscu parafraza Szekspira:
„Życie nigdy nie jest lepsze ani gorsze od Twoich marzeń. Jest po prostu inne”.
A ja dodam do tego, że jest dokładnie takie, jakie powinno być.
Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.
Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.
Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.
A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo Wirtualnej Asystentki – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!
0 komentarzy