tłumacz literatury wing person

Znasz świetnie język obcy? Kochasz książki i nie wyobrażasz sobie bez nich życia? Tłumacz literatury wydaje się być idealnym zawodem, nie sądzisz? Ja również tak myślałam! A jednak droga do wymarzonej profesji nie była lekka. Nie zawsze też była przyjemna. Zastanawiasz się, jak wygląda praca w tłumaczeniach od środka? Sprawdź, czy się w niej odnajdziesz i czego potrzebujesz, aby zacząć!

Jak już opowiadałam w innych odcinkach podcastu, o pracy tłumacza marzyłam już jako dziecko. Sfrustrowana tym, że muszę czekać na kolejne tomy Harry’ego Pottera, sięgałam po oryginał i – chociaż nie wszystko z niego rozumiałam – cieszyłam się, że mam taką możliwość.

W przypadku rosyjskiego również niemal od razu chwyciłam po oryginały, sprawdzając co któreś słówko w słowniku. Byłam zdeterminowana, aby czytać w języku obcym nie tylko dlatego, że brak mi cierpliwości, ale ze względu na wartość, jaką daje lektura książek w oryginale:

  • rozwijasz język,
  • poznajesz styl autora,
  • zapamiętujesz konstrukcje gramatyczne,
  • zaczynasz myśleć w języku obcym,
  • obcujesz z dziełem, nieskażonym przekładem,
  • masz szansę przeczytać więcej części i szybciej poznać historie bohaterów.

A jako tłumacz literatury dodatkowo możesz być tą osobą, która przybliża czytelnikom kolejne literackie światy – bezcenne, prawda? Aczkolwiek łatwiej powiedzieć, niż zrobić 🙂

 

TŁUMACZ LITERATURY – KTO MOŻE NIM ZOSTAĆ

tłumacz literacki wing person

Gdybyś mnie o to spytał(a) dziesięć lat temu, zaczęłabym wymieniać liczne kierunki studiów, studiów podyplomowych i kursów, które trzeba ukończyć. A także wymogów, mniej lub bardziej formalnych 😉 Ale dekadę temu byłam jeszcze przed premierą mojego pierwszego tłumaczenia, „W otchłani Imatry”. A także kolejnych, które zmieniły mój światopogląd, żeby nie powiedzieć – wywróciły do góry nogami.

Dlatego dziś nieco przewrotnie, ale z czystym sumieniem odpowiem Ci, że każdy, kto zna dobrze język obcy i ma w sobie wystarczająco determinacji, aby się przebić.

Przez co?

  • Przez fasady wydawnictw,
  • odmowy,
  • konkurencję,
  • brak informacji zwrotnej.

 

Czeka Cię też sporo pracy, zanim w ogóle uda Ci się nawiązać kontakt z wydawnictwem. Jakich zadań możesz się spodziewać?

 

  • Research, aby znaleźć wymarzoną książkę,
  • sprawdzenie praw autorskich,
  • znalezienie kontaktu do autora/agenta literackiego,
  • tłumaczenie fragmentu (i/lub całości),
  • przygotowanie oferty wydawniczej,
  • wybór odpowiednich wydawnictw, które zajmują się podobną literaturą.

Tutaj oczywiście wszystko zależy od sytuacji, możliwe, że część punktów weźmie na siebie wydawnictwo, ale jeżeli ubiegasz się o swoje pierwsze tłumaczenie, zakładam, że piłeczka leży po Twojej stronie 🙂

I nie myśl, że Cię zniechęcam! Bo może się okazać, że Twoja propozycja będzie tak dobra, że wydawnictwa od razu zgodzą się na współpracę. Ale zazwyczaj twa to od 3 do 6 miesięcy i to bez gwarancji na odpowiedź. I ten etap oczekiwania, to według mnie najtrudniejsze zadanie.

Co innego, kiedy chcesz poprowadzić cały projekt i samodzielnie wydać przetłumaczoną książkę, ale to już temat na inny odcinek 🙂

TŁUMACZ LITERATURY – WADY I ZALETY

zarobki tłumacza wing person

Jeżeli do tej pory Cię nie zniechęciłam, to świetnie! Bo praca tłumacza literatury to świetny zawód, który sprawia wiele satysfakcji, frajdy i daje poczucie spełnienia. Masz też namacalny dowód świetnie wykonanego zadania w postaci pięknej książki na Twojej półce.

Co jeszcze cenię w tym zawodzie?

  • Niezależność,
  • kreatywność,
  • ciągłą naukę,
  • inspirującą społeczność wokół danego autora czy serii książek.

Ale, żeby nie było tak różowo, tłumacz literatury, to nie jest łatwa profesja. Jakie dostrzegam wady?

  • Krótkie deadline’y,
  • brak wpływu na całokształt książki (okładka, promocja, udział w procesie wydawniczym),
  • trudny start w zawodzie,
  • nieregularność zleceń,
  • krytyka ze strony czytelników, recenzentów, kolegów po fachu,
  • zarobki nieadekwatne do wysiłku – oczywiście w przypadku popularnych języków, do których zaliczam angielski i rosyjski.

Jeżeli natomiast znasz rzadki język i jesteś w gronie nielicznych, którzy nim władają – hulaj dusza, piekła nie ma! O ile oczywiście będzie zapotrzebowanie na taką literaturę.

Ale o zarobkach tłumacza literatury porozmawiamy innym razem 🙂

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *