W ten weekend finiszowałam pisanie mojego rozdziału do książki Doskonale Niedoskonali, projektu, do którego zaprosiła mnie Agata Limanówka. Clue projektu jest odpowiedź na pytania i podzielenie się swoją historią, aby inni mogli skorzystać z Twojego doświadczenia i zainspirować się do zmiany. Przez większość życia zawodowego strefa komfortu kusiła mnie, abym została w niej jak najdłużej, ale jednak zwalczyłam to uczucie. Dlaczego postanowiłam wyjść ze swojej bańki? Co mnie do tego popchnęło i jakie dostrzegam korzyści? Posłuchaj.
STREFA KOMFORTU – PROJEKT DOSKONALE NIEDOSKONALI
O co chodzi z projektem Doskonale Niedoskonali? Autorzy DND to grupa ambitnych, przedsiębiorczych osób, które postanowiły stworzyć razem pełną niesamowitych historii serię książek, szkolenia, eventy oraz społeczność.
Po co?
Żeby dać Ci siłę, nadzieję i wsparcie. Żeby pokazać Ci, że masz w sobie prawdziwą, wielką wartość, a wszystkie trudności na Twojej drodze mogą wydobyć z Ciebie jeszcze większy blask.
Napisanie tego rozdziału pozwoliło mi spojrzeć na drogę, jaką przeszłam do tej pory zawodowo. Na kluczowe momenty, punkty zwrotne i wyzwania, które sprawiły, że taka stuprocentowa introwertyczka jak ja zdecydowała się opuścić swoją bańkę. A musisz wiedzieć, że przewidywalność, kameralność i strefa komfortu to coś, co my introwertycy uwielbiamy najbardziej na świecie.
Dziś opowiem Ci dwie historie, aby zobrazować, dlaczego, nawet będąc intro, warto wychodzić ze strefy komfortu i nadal działać w zgodzie ze sobą.
WYJDŹ ZE SWOJEJ BAŃKI – MOJE STORY
Na studiach z filologii rosyjskiej byłam bardzo ambitna, ale też wycofana. Większość czasu spędziłam w książkach. Wiedziałam, że chcę zostać tłumaczem i wyjechać na stypendium do Moskwy. To były moje marzenia, do których dążyłam.
Aby sobie w tym pomóc, wybrałam drugi kierunek – dziennikarstwo, a konkretnie specjalizację Creative Writing, aby nie wychodzić ze swojej bańki, ale też zostać lepszą pisarką. Przydatna kompetencja dla tłumacza.
Ale podczas pobytu w Moskwie odkryłam o sobie mnóstwo rzeczy, które sprawiły, że postanowiłam zaryzykować i zrobić coś, na tamten czas niebywałego i szalonego – zmienić specjalizację na radiowo-telewizyjną.
I wiesz co? To była droga przez mękę.
Kiedy na pierwszym roku dziennikarstwa wybierałam swoją specjalizację, dziennikarstwo radiowo-telewizyjne było na ostatnim miejscu na mojej liście. O swoich kompetencjach radiowych miałam raczej niskie mniemanie, a występów przed kamerą w ogóle nie brałam wówczas pod uwagę. Ale zrobiłam to!
Pamiętam to jak dzisiaj. Dopiero wróciłam z Moskwy i musiałam na nowo przyzwyczaić się do polskiej rzeczywistości. Ostatni rok filologii rosyjskiej zbiegł się z drugim rokiem dziennikarstwa. I właśnie na tym drugim roku po raz pierwszy wpuścili nas do studia. Ba, nie tylko wpuścili, ale pozwolili co nieco podotykać 😉
Nigdy nie wierzyłam, że sprawdzę się w radiu. Nie mam przecież niskiego, głębokiego głosu a na samą myśl o wystąpieniach publicznych ręce zaczynają mi drżeć. A do tego w tamtych czasach byłam tak nieśmiała, że sam fakt, że usiadłam przed tym mikrofonem, był wielkim osiągnięciem.
Ale jak już usiadłam, to nie miałam ochoty wstawać.
Dzięki temu, że wyszłam z tej bańki:
- zakochałam się w podcastach,
- spotkałam redaktora, dzięki któremu wydałam pierwszą książkę, którą przetłumaczyłam,
- nabrałam kompetencji, które wykorzystuję dziś w swoim biznesie.
I podobnie było z własną firmą.
Kiedy rok temu pod koniec sierpnia złożyłam wypowiedzenie po sześciu latach pracy na etacie, w mojej głowie krążyło mnóstwo znaków zapytania:
- Jak założyć własną działalność? Jakie usługi oferować? Jak pozyskiwać klientów i gdzie w ogóle ich znaleźć? Czy sprawdzę się w roli przedsiębiorcy, czy po kilku miesiącach będę wracać z podkulonym ogonem?
Pytań było wiele, wątpliwości jeszcze więcej. I chociaż targało mną wiele obaw, jednego byłam pewna: w mojej działalności nie może zabraknąć podcastów i języków obcych. Mikrofon, podcasty i języki to trzy elementy, które ukształtowały mnie taką, jaka jestem. Bez nich moje życie zawodowe zwyczajnie nie miałoby sensu.
STREFA KOMFORTU – DLACZEGO WARTO Z NIEJ WYCHODZIĆ
- rozwijasz się
- poznajesz nowych ludzi (którzy mogą okazać się Twoimi klientami, partnerami biznesowymi, ambasadorami Twojej marki)
- zdobywasz case study do dzielenia się z odbiorcami
- poznajesz samego siebie i budujesz pewność siebie i poczucie wartości
- jesteś wiarygodny, opowiadasz nie tylko o sukcesach, ale też o drodze, którą przeszedłeś
Ludzie uwielbiają dobre historie. Najlepsza opowieść marki, to ta, którą budujesz na podróży bohatera.
A co robi na początku każdy bohater?
- Los wypycha go z jego bezpiecznej bańki i rzuca w wir wydarzeń, aby mógł się sprawdzić, rozwinąć i nieść wartość innym. Bohater wychodzi odmieniony, silniejszy, bogatszy o nowe doświadczenia.
– Szukam towarzystwa do wspólnej przygody – Gandalf nie spuszczał z hobbita oczu.
Czegokolwiek spodziewał się Bilbo po dziwnym przybyszu, to nie TEGO. Odsunął fajkę od ust, przełknął ślinę i zmarszczył brwi.
– Przygody? – pokręcił głową. – Wątpię by ktokolwiek, od Bree aż tutaj, był zainteresowany przygodami. Są nieprzyjemne, niepokojące i pozbawione wygód. Można się przez nie spóźnić na obiad – podszedł do skrzynki, wyciągnął listy i zaczął je przeglądać uparcie starając się nie zerkać na czarodzieja.
Hobbit, J.R.R. Tolkien
Podczas podróży bohater dowiaduje się o sobie czegoś, o czym nie miał pojęcia, poznaje swoją wyjątkową moc i głębię, kryjącą się za nią. Kluczowa jest sama podróż oraz moment, gdy mimo lęku decyduje się wyruszyć w podróż, która go odmieni.
DLACZEGO WARTO OPOWIEDZIEĆ SWOJĄ HISTORIĘ
- Bo nasi odbiorcy mogą się z nami utożsamiać.
- Dzięki temu bardziej nam ufają i chętniej skorzystają z naszych produktów czy usług.
- Albo skorzystają z naszego doświadczenia i unikną błędów, dotrą gdzieś szybciej.
- Albo polecą nas innym, będą ambasadorami naszej marki.
Poza tym odkrywanie prawdy o sobie jest fajne, buduje nas, dodaje pewności siebie. Zaczynamy ufać sobie, a dzięki temu nasza marka jest jakaś, jest bardziej autentyczna i spójna. A takie marki wygrywają.
Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.
Jeżeli myślisz o własnym podcaście, to zamów moją książkę „Podcast w biznesie”! Dołącz też do grupy FB „Podcast w biznesie – grupa wsparcia dla podcasterów”.
Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.
Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.
A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo wsparcia w prowadzeniu social mediów – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!
0 komentarzy