Ile razy zaciskasz zęby, powtarzając sobie, że dasz radę? Jak często ignorujesz sygnały własnego organizmu i po prostu przesz do przodu? Jak często siedzisz do późna, bo zadanie musi być zrobione? Komunikacja z klientami jest kluczowa w prowadzeniu własnego biznesu. Ale równie ważna, jeśli nie ważniejsza, jest komunikacja z samym sobą. Jakich błędów nie należy popełniać? Jakich symptomów nie można bagatelizować? I kiedy warto przyznać, że najwyższy czas sięgnąć po wsparcie? Posłuchaj.
Na studiach potrafiłam przez całą noc uczyć się do egzaminu. Czasami do kilku jednocześnie. Rano brałam prysznic, chwytałam kubek z kawą i biegłam na zajęcia, po południu urywałam się do pracy w szkole językowej, a wieczory spędzałam prowadząc audycję w radiu studenckim. Albo szykując się do kolejnych.
Dziś wiem, że nie mogę sobie na to pozwolić. Że są inne rzeczy (i osoby), które czekają na moją uwagę i obowiązki, których nie da się zepchnąć na tył świadomości. A i organizm natrętnie przypomina, że przydałoby się też zadbać o komunikację z samą sobą.
KOMUNIKACJA Z SAMYM SOBĄ – NAJCIEMNIEJ POD LATARNIĄ
Kiedy zarządzałam zespołem obsługi klienta, zawsze powtarzałam podwładnym, że weekend jest po to, żeby odpoczywać. I że nawet jeśli wysyłam im jakieś zadania po godzinach pracy, to nie wymagam, żeby rzucali (a w sumie rzucały) wszystko i biegły wypełniać polecenia służbowe. Jest czas na pracę i jest czas na życie prywatne. Poza tym umówmy się, jest wiele ciekawszych zajęć niż spełnianie zachcianek szefowej 😉
I mimo że ta filozofia rewelacyjnie sprawdza się w stosunku do osób, z którymi współpracuję, to niestety nie zawsze potrafię zaimplementować ją we własnym biznesie. I jest to temat, który powraca cyklicznie niczym bumerang albo czkawka u mojego czteroletniego syna.
I kiedy po kolejnym weekendzie przy komputerze okazuje się, że nie mogę się wyprostować, a palce pieką od kilku(nastu) godzin stukania w klawisze, czuję, że świat upomina się o swoje.
JAKIE BŁĘDY POPEŁNIAM W SWOIM BIZNESIE?
W ostatnim czasie realizowałam pewien duży projekt. Sama wyznaczyłam deadline, rozpisałam zadania na poszczególne dni (nawet z lekkim zapasem) i przystąpiłam do pracy, zadowolona, że może plan jest napięty, ale zdecydowanie wykonalny.
A potem wszystko runęło jak domino.
Pierwszego dnia okazało się, że system działa wolniej, niż myślałam, przez co połowę czasu spędziłam na adaptacji do nowych warunków. Drugiego i trzeciego nadrabiałam straty. Czwartego dnia dotarło do mnie, że jeśli chcę zdążyć, będę musiała naciągnąć swoją dobę i zrezygnować z wolnego weekendu. I wszystko byłoby okej, gdyby piątego dnia nie wysiadły mi plecy.
Trzy dni później dostarczyłam projekt na czas. I pewnie myślisz, że powinnam być z siebie dumna? Tyle tylko, że nie jestem. Bo tylko ja wiem, ile wysiłku, zdrowia i nerwów kosztowała mnie jego realizacja.
Znasz to uczucie? Kiedy powtarzasz w kółko, że dasz radę, a Twój organizm błaga o wieczór z książką lub relaks przy serialu? Marzy Ci się spacer, albo weekend z rodziną, ale Twój kalendarz ma dla Ciebie inne plany? Albo zwyczajnie nie chcesz tyle pracować, bo nie tak wyobrażałeś sobie prowadzenie własnego biznesu?
Ja znam to aż za dobrze. I chociaż doskonale wiem, jakie są tego skutki, nie na wszystkich błędach potrafię się uczyć.
Oto najgorsze z nich:
- Niedoszacowanie czasu pracy;
- Ignorowanie sygnałów, które wysyła Twój organizm;
- Perfekcjonizm;
- Syndrom Zosi Samosi;
- Zbyt dużo zadań w kalendarzu;
- Strach przed delegowaniem zadań.
JAK WYCZUĆ MOMENT, W KTÓRYM DIALOG Z SAMYM SOBĄ ZAWODZI
Być może Cię zaskoczę, ale mimo że jestem osobą dość introwertyczną, zazwyczaj potrafię dogadać się z klientem. Potrafię wyłuskiwać kluczowe informacje z jego komunikatów i szlifować treści, które tworzy. Słowo „zazwyczaj” ma tu jednak kluczowe znaczenie. Bo problem zaczyna się nie na odcinku „ja – klient”, ale nieco wcześniej, na linii „ja–przedsiębiorca” i „ja–człowiek”.
Skąd taki podział?
Ponieważ jako przedsiębiorca chcę dostarczać usługi na najwyższym poziomie. Oznacza to, że nie tylko dbam o jakość realizowanego zadania, ale też o czas, w jakim je wykonuję. Jeżeli słuchałeś odcinka podcastu Pretty Well Done – „Co we freelansie piszczy”, w którym Karolina Brzuchalska rozmawiała ze mną o produktywności w pracy Wirtualnej Asystentki, to wiesz, że planowanie to moja druga natura. Harmonogramy, szkice, notatki, plannery – lubię być przygotowana na wszystko. Uwielbiam też rozkładać zadania na czynniki pierwsze.
I jeśli zobowiązuję się coś wykonać, staję na rzęsach, zarywam noce i jestem głucha na wszelkie głosy sprzeciwu (równiez swój własny), byle dostarczyć zlecenie na czas.
Tyle tylko, że nie wszystko w życiu da się zaplanować. I czasami może się zdarzyć, że choćbyś poruszył niebo i ziemię, wszystkiego nie uda Ci się przewidzieć. Zwłaszcza jeżeli przegapisz symptomy tego, że Twój plan zaczyna się walić. I co wtedy?
KOMUNIKACJA Z SAMYM SOBĄ – CZY MOŻNA SIĘ JEJ NAUCZYĆ?
Nie podam Ci w tej chwili autorskiego złotego środka, ponieważ go nie mam. Moja komunikacja z samą sobą, to długie pasmo prób i błędów. Ale to, co mogę Ci z czystym sumieniem zalecić to:
- Wyciągaj wnioski ze swoich błędów i poprzednich doświadczeń.
- Słuchaj swojego ciała, ono lepiej od Ciebie zna Twoje ograniczenia.
- Słuchaj mądrzejszych od siebie – na przykład swojego mentora lub ekspertów z branży, którzy przeszli tę samą ścieżkę, co Ty.
- Nie czekaj do ostatniej chwili, żeby skorzystać ze wsparcia. Bo potem może się okazać, że zwyczajnie nie ma czego zbierać.
Ale o tym wsparciu z przyjemnością opowiem Ci w innym odcinku.
Komunikacja z samą sobą to wielka sztuka. To nie jest zadanie na pięć minut, które odhaczysz i pójdziesz dalej. To trochę tak jak z lampkami na choinkę. Jeżeli spali się pierwsza, te kolejne również nie będą się świecić. I analogicznie, jeżeli zawiedziesz na tej pierwszej linii, nie będziesz w stanie zapanować nad kolejną i zapewnić wsparcia swoim klientom.
Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.
Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.
Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.
A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo Wirtualnej Asystentki – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!
0 komentarzy