Wydawałoby się, że z barierą językową jest jak z jazdą na rowerze. Nie trenujesz przez kilka lat, a potem po prostu wsiadasz i jedziesz. Być może trochę się napocisz, potrzęsiesz przez pierwsze 5 minut, ale później to już z górki, bo w końcu tego się nie zapomina. Ale czy na pewno? Czy można odstawić język na boczny tor i liczyć na to, że będzie cierpliwie czekał, aż znowu zaczniesz go używać? A co zrobić, gdy bariera językowa złapie Cię z dnia na dzień, mimo że zdawało Ci się, że ten problem masz już za sobą?
Bariera językowa to nie jest jakiś mityczny stwór, ani wymówka, którą stosujesz, żeby usprawiedliwić samego siebie, że Ci nie wychodzi. Wręcz przeciwnie, to realny problem, wyzwanie z który boryka się wielu z nas. Powiem więcej, paradoksalnie często nawet wtedy, gdy na co dzień mamy do czynienia z językiem obcym.
Dlaczego tak się dzieje?
Powodów jest wiele.
BARIERA JĘZYKOWA – SKĄD SIĘ BIERZE?
O tym, czym jest blokada językowa i jakie mogą być jej przyczyny opowiadałam już w trzecim odcinku podcastu. Jej źródeł możemy szukać w dzieciństwie, w zbyt wysokich oczekiwaniach (naszych lub naszych bliskich) albo jakiejś kąśliwej uwadze, którą ktoś nam kiedyś powiedział.
W dużym uproszczeniu przyczyny mogą być dwie:
A) Bariera może pojawić się nagle, gdy ktoś skomentuje Twój akcent, wyśmieje lub wytknie błędy.
B) Bariera też nawarstwiać się przez lata za sprawą złego nauczyciela lub wymagającego rodzica.
Natomiast to, że zidentyfikujemy źródło problemu, nie oznacza, że zniknie on raz na zawsze. Bo prawda jest taka, że nawet jeżeli poświęciliśmy sporo czasu i wysiłku na walkę z naszymi przekonaniami, wcale nie oznacza, że nasza bariera językowa nie powróci w przyszłości.
Dlatego też warto wiedzieć, jak się na nią przygotować, kiedy nas zaskoczy.
BARIERA JĘZYKOWA – MOJE CASE STUDY
Kiedy rok temu zakończyłam pracę koordynatora zespołu w klinice medycznej, odcięłam się nie tylko od etatu i stabilego źródła dochodów, ale również od codziennego kontaktu z językami obcymi. To, co było moją rutyną i przychodziło mi lekko jak oddychanie, nagle spadło na drugi plan, przysłonięte innymi palącymi zadaniami i problemami początkującego przedsiębiorcy.
Myślałam, że te kilka tygodni (a w praktyce – o zgrozo! – miesięcy) nic nie zmieni. Zwłaszcza, że na co dzień montuję podcasty i tworzę treści w innych językach dla moich klientów. A poza tym ciągłe rozmowy po angielsku i rosyjsku towarzyszyły mi przez ostatnie 6 lat. A do tego tłumaczenia i korespondencja w tych językach. W końcu jak szybko można wyjść z wprawy?
Jak się pewnie domyślasz, byłam w wielkim błędzie.
Po raz pierwszy przekonałam się o tym na początku wakacji, kiedy musiałam wziąć udział w cyklu biznesowych spotkań z jedną z moich klientek i jej zespołem. Całość odbywała się wyłącznie w języku angielskim. I chociaż każdego dnia czytam i piszę w tym języku, zdałam sobie sprawę, że jestem naprawdę zdenerwowana. Wrodzony perfekcjonizm dał o sobie znać.
Dopiero po swobodnej uwadze od mojej klientki, że nikt tutaj nie zwraca uwagi na błędy, bo najważniejsze jest, że możemy się nawzajem zrozumieć – wrzuciłam na luz. Ale, jak to mówią, niesmak pozostał 😉
Drugi raz złapałam się na tym, kiedy usiłowałam nagrać pierwszy odcinek mojego podcastu w języku angielskim. Niby nic strasznego, w końcu nagrywam po polsku regularnie od 11 miesięcy. Do tego miałam przygotowane teksty i byłam w domu sama. A jednak okazało się, że rendez-vous sam na sam z mikrofonem to nie to samo co śpiewanie Roxette pod prysznicem.
I po raz kolejny uświadomiłam sobie, że bariera językowa może Cię złapać zawsze, nawet w najmniej spodziewanym momencie. Na szczęście mam kilka sposobów, żeby sobie z nią poradzić.
Chcesz wiedzieć jakie?
BARIERA JĘZYKOWA – MOJE SPOSOBY NA TO, ŻEBY TRZYMAĆ JĄ W RYZACH
Nie raz i nie dwa opowiadałam już w tym podcaście, że język należy ćwiczyć regularnie. Że warto otaczać się nim w najróżniejszych sferach naszego życia – począwszy od komunikatów w telefonie, przez śpiew w łazience po napisy na Netfilixie. Ale tak naprawdę żadna z tych metod nie zadziała, jeżeli nie będziesz gadać – w kółko i przy każdej okazji.
Co zatem możesz zrobić, żeby – tak jak ja – wrzucić na luz?
Poznaj moje sposoby:
- Zapomnij o perfekcjonizmie – serio, wyrzuć go ze słownika (a najlepiej z życia, chociaż zdaję sobie sprawę, że łatwiej powiedzieć, niż zrobić). O ile nie jesteś nauczycielem, lektorem lub nie tłumaczysz rozprawy w sądzie, mało kogo interesuje, czy pomylisz present perfect z past perfect albo użyjesz niewłaściwego trybu warunkowego. Ważne że mówisz, że ćwiczysz, i że można Cię zrozumieć.
- Znajdź rozmówcę, który Cię nie zna – najlepiej takiego, który też się uczy i będziecie mogli wspólnie poćwiczyć. Skoro Cię nie zna, to nie ma też określonych oczekiwań ani powodu, żeby z Ciebie żartować. Uwierz mi, presja będzie wówczas zdecydowanie mniejsza.
- Zacznij od rozgrzewki, czyli odbezpiecznych tematów, takich, w których czujesz się pewnie albo które Cię pasjonują. Rozgadasz się i łatwiej będzie Ci przejść do trudniejszych zagadnień.
- Zadbaj o dobry nastrój – jeżeli przez cały dzień jesteś w złym humorze, nic Ci nie idzie i ogólnie Twój mindset pozostawia wiele do życzenia, nie licz na to, że w innym języku nagle wszystko pójdzie śpiewająco. Nie bez znaczenia jest też fakt, czy jesteś wyspany. Co cię relaksuje? Książka po agielsku, śmieszny podcast a może ulubiony serial po niemiecku czy hiszpańsku? Zadbaj o głowę, a Twój język Ci za to podziękuje 🙂
- Dawaj sobie małe wyzwania – takie, które możesz zrealizować bez wielkiego wysiłku, ale jednak wymagają od Ciebie wyjścia ze strefy komfortu. Nie rzucaj się od razu na wideokonferencję z pięcioma osobami. Przeprowadź najpierw symulację rozmowy z klientem albo naczytaj tekst w obecności współmałżonka albo kolegi czy koleżanki z pracy. Na pewno nie będą bardziej krytyczni niż ty sam.
- Gadaj do siebie przy każdej okazji. Im częściej będziesz to robić, tym szybciej przyzwyczaisz się do swojego głosu, wyrobisz nawyk i łatwiej będzie Ci zrobić to w towarzystwie.
I pamiętaj, dążenie do perfekcji jest dobre, o ile umiesz zachować w nim umiar. Ale lepiej jest porozmawiać z klientem na 60% swoich umiejętności (i się dogadać!) niż nie odezwać się wcale i stracić okazję na świetny projekt czy nawet długofalową współpracę.
Podobał Ci się ten artykuł? Zostaw komentarz albo poleć go osobie, która może skorzystać z zawartych w nim wskazówek.
Jeżeli chcesz posłuchać innych odcinków podcastu „Biznesowe Potyczki Językowe”, zajrzyj do zakładki PODCAST lub zasubskrybuj mój kanał na Spotify.
Zapraszam Cię też na mój FANPAGE.
A jeśli interesuje Cię temat komunikacji językowej, transkrypcji, podcastów, szukasz tłumacza, copywritera albo Wirtualnej Asystentki – skorzystaj z bezpłatnej konsultacji i przekonaj się, w jaki sposób mogę wesprzeć Twój biznes!
0 komentarzy